Te małe kanapeczki, pachnące pomidorami, czosnkiem i bazylią, to fajny pomysł na apetyczną przystawkę lub po prostu ciepłą kolację. Podstawowy przepis na bruschettę, nie obejmuje dodatku sera, ale ten z mozzarellą, wydaje mi się lepszą wersją tego włoskiego przysmaku.
Składniki:
1 bagietka lub bułka paryska
2 duże mięsiste pomidory
pęczek bazylii
1 kula sera mozzarella
oliwa z oliwek
1-2 ząbki czosnku
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
Bagietkę kroimy na około centymetrowe kanapki, skrapiamy oliwą z oliwek. Wstawiamy na ruszt do piekarnika nagrzanego do 175 stopni z termoobiegiem i podpiekamy do zrumienienia. Pomidory nacinamy na krzyż (od spodu), zalewamy wrzątkiem i hartujemy zimną wodą. Obieramy ze skórki, usuwamy gniazda nasienne i kroimy w drobną kostkę. Do pomidorów dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekaną bazylię oraz łyżkę oliwy. Solimy i pieprzymy do smaku. Mozzarellę kroimy na plasterki i układamy na opieczonych kanapkach. Na każdą kanapkę nakładamy pomidory. Podajemy od razu po przygotowaniu. Smacznego!
kojarzy mi się z latem:) smakiem pomidorów pachnących słońcem:) aj kocham i lato i bruschettę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bruschetta w każdej wersji, latem często robiłam z bobem i szynką parmeńską - bardzo Ci polecam!
OdpowiedzUsuńTwoja wersja cudowna.
Pozdrawiam:)
O! Z bobem powiadasz. Własnie kilka dni temu, ugotowałam sobie ostatni zachomikowany w zamrażalce bób. Ponieważ go uwielbiam chętnie wypróbowałabym go właśnie do bruschetty.
Usuń